Wpisując w Google frazę „kobiecy biznes” w ciągu zaledwie 48 sekund jesteśmy bombardowani ponad 13 milionami wyników wyszukiwania. W większości przypadków linki kierują do artykułów gloryfikujących płeć piękną „na swoim” i zachęcających do otworzenia własnej działalności. Najlepiej już i natychmiast! Czy to aby na pewno dobry kierunek? Niekoniecznie. Poznaj 5 rzeczy, które chciałabym wiedzieć przed otworzeniem własnej firmy.

1. Cappucino, kosmetyczka i do pracy!

A miało być tak pięknie… Wreszcie uwolniona z etatu i pracy w sztywnych godzinach od-do, zyskałam czas na wszystko. W teorii miałam bardziej o siebie zadbać: chodzić na siłownię, regularnie odwiedzać kosmetyczkę i fryzjera, a w międzyczasie zarabiać pieniądze. Dużo pieniędzy. Nikt mi jednak nie powiedział, że teraz SWOJEGO czasu będę mieć mniej niż kiedykolwiek. Praktycznie wcale.

Pewnie myślisz sobie teraz, że po prostu nie rozumiem idei work-life-balance, ale prawda jest taka, że będąc „na swoim” o żadnym balansie nie ma mowy. Jeśli prowadzisz jednoosobową działalność, jesteś w swojej firmie każdym pracownikiem: asystentką, sprzedawcą (sorry, New Business Managerem!), usługodawcą, social media ogarniaczem i księgowym. Co najmniej. Jak pewnie się domyślasz, pełniąc tyle ról, trochę trudno o czas dla siebie.

No i urlop. Kto nie lubi odpoczywać? Od teraz już Ty, bo Twoje wakacje w praktyce oznaczają zastój w firmie. Skoro więc nie zarabiasz, trochę trudno mówić o radosnym wydawaniu pieniędzy na drinki z palemką.

PS. Wybacz ten mało optymistyczny początek… 😉

work life balance

2. Wystarczy dobry pomysł na biznes

…przynajmniej tak twierdzą autorzy poradników w stylu: „30 pomysłów na świetny kobiecy biznes”. W praktyce nie polecam otwierania firmy, zanim nie opracujesz jej strategii i przynajmniej wstępnie nie dogadasz się z pierwszymi klientami. Oczywiście nie każdy musi mieć wykształcenie z zakresu zarządzania czy marketingu, by działać pod swoją własną marką. Warto jednak na początku na spokojnie usiąść i spisać odpowiedzi na kilka kluczowych dla Twojej przyszłości pytań:

  • Dlaczego chcę otworzyć własną firmę? – Twoja motywacja jest tutaj kluczowa. Jeśli chcesz po prostu uwolnić się z etatu, bo Twój szef Cię wkurza, to jest to za słaby powód, by pociągnąć ten temat dalej.
  • Czym będę się zajmować? – Nakreśl portfolio swoich usług lub produktów. Tylko nie szalej. Pamiętaj, że zwłaszcza na początku, będziesz w tym sama.
  • Co będzie mnie wyróżniać na rynku? – Najpewniej Twój produkt bądź usługa nie będą odkryciem Ameryki. Każdego dnia rodzą się kolejne firmy w teorii oferujące to samo. Zastanów się więc, co będzie Cię wyróżniać na tle innych i dlaczego klienci mają postawić właśnie na Ciebie.
  • Kto będzie moim klientem? – Brzmi głupio? Uwierz mi, że wiele przedsiębiorstw nie ma pojęcia, dla kogo świadczy usługi lub komu oferuje swoje produkty. Bez tej wiedzy ciężko o stworzenie i komunikowanie dobrej oferty.
  • Co zrobię, gdy się nie uda? – Choć brzmi to nieco jak science-fiction, to na początku drogi „na swoim” warto opracować plan B na wypadek, gdyby Ci się nie udało. Polecam też zadbać o poduszkę finansową i przed startem działalności zgromadzić środki, które pozwolą Ci przetrwać przynajmniej najbliższy rok bez osiągania zysków.
  • Od czego zacznę? – Na samym końcu tych wstępnych rozważań, po prostu naszkicuj swój plan działania. Stwórz zarys pierwszych ofert, zastanów się gdzie i jak zamierzasz zaistnieć ze swoją firmą. Bez tego ani rusz!

3. Do założenia firmy wystarczy kilka kliknięć

Oczywiście w teorii. Okej, nie będę Cię tu straszyć. Samo założenie jednoosobowej działalności gospodarczej to nie jest rocket science. Przygotuj się jednak po drodze na sporo absurdów. 😉 Swój biznes zakładałam ponad 3 lata temu i miałam ochotę uderzać głową w mur za każdym razem, gdy okazywało się, że nie mogę uzyskać dokumentu A, bez posiadania dokumentu B, a dokumentu B… bez posiadania dokumentu A.

Jakby tego było mało, musisz ogarniać formy opodatkowania i być na bieżąco ze wszystkim, co się w tym obszarze dzieje. Czy wspominałam już o tym, że wypadałoby się też znać odrobinę na prawie? Tworząc sklep internetowy, musisz skonstruować również jego regulamin, a świadcząc usługi, warto mieć wiedzę przynajmniej na temat konstruowania umów z klientami. Oczywiście możesz to też zlecić na zewnątrz, ale z doświadczenia wiem, że:

  • musi być Cię na to stać, a to nie zawsze na starcie jest możliwe;
  • nawet jeśli korzystasz z outsourcingu usług, nie zawsze możesz trafić na kompetentne osoby po drugiej stronie.*

* A wiem coś o tym, bo zdarzyło mi się już kilka razy przez księgowych płacić kary lub utracić dostęp do świadczeń zdrowotnych na pół roku. 😉

I tak oto z pozoru prosta procedura, zaczyna się nieco komplikować.

założenie własnej firmy

4. „Klient nasz Pan!”

Żaden biznes nie poradzi sobie bez Klientów. To oni będą napędzać Cię do działania i – siłą rzeczy – gwarantować byt. Nie nastawiaj się jednak na to, że odbiorcy dla Twoich produktów lub usług, pojawią się sami. Twoim zadaniem jest to, by ich do siebie przyciągnąć.

Żeby było to możliwe, musisz nie tylko zrozumieć, kim są Twoi potencjalni klienci, ale również gdzie są: w sieci i poza nią. Dlaczego? Bo Ty też musisz tam być. WIDOCZNA.

Przykład? Proszę bardzo!

Zajmuję się budowaniem strategii komunikacji w social mediach dla małych i dużych marek – także personalnych. Nie wchodzą w zbędne szczegóły, moimi klientami są głównie przedstawiciele firm, które chcą zadbać o lepszą ekspozycję w sieci. Takie osoby szukają usługodawców w internecie, prasie branżowej oraz na konferencjach. Nie trudno się więc domyślić, gdzie znajdziesz mnie, prawda?

Mam profil na LinkedInie, Twitterze, Facebooku oraz na Instagramie (kolejność nieprzypadkowa), bo tam są moi Klienci. Piszę do magazynów branżowych, które pojawiają się m.in. w Empiku i na które stać odbiorców moich usług. Występuję na konferencjach branżowych oraz na targach, ale tylko na takich, gdzie mam szansę docelowo poznać osoby, które są wstępnie zainteresowane moją ofertą na bazie wiedzy, którą się dzielę podczas takich wydarzeń.

Pamiętaj jednak, że Twoja widoczność dla klientów nie oznacza stania się żywym słupem ogłoszeniowym. Chcesz zarabiać, rozumiem to. Jednak w pierwszej kolejności zadbaj o to, by dawać swoim odbiorcom wartość.

I jeszcze jedna rzecz – w moim odczuciu najważniejsza – nie daj sobie wejść na głowę. Prowadzenie własnego biznesu nie oznacza zgadzania się na wszystko. Zanim przystąpisz do działania z danym klientem, rozważ czy naprawdę jest to dla Ciebie opłacalne oraz czy naprawdę chcesz tej współpracy.

Wiem, że w tym artykule nieco demonizuję pracę „na swoim”, ale zależy mi na tym, żebyś mimo wszystko zapamiętała, że prowadzenie własnej firmy daje Ci coś najwspanialszego na świecie: wolność wyboru. I jeśli druga strona nie jest fair wobec Ciebie, nie musisz się na nic zgadzać, a gdy nie dotrzymuje warunków współpracy – możesz dochodzić swoich praw, o czym polecam Ci przeczytać w tym artykule. 🙂

5. Halo, jestem mamą!

Zauważyłaś, że większość artykułów w sieci, namawiających do założenia własnego biznesu, jest skierowana do kobiet w ciąży lub będących na urlopie (hehe) macierzyńskim? Ich autorzy na serio myślą, że pogodzenie wychowywania dziecka z prowadzeniem własnej firmy to istna bułka z masłem, W końcu „wszystko jest kwestią ORGANIZACJI”. Otóż nie.

Zaszłam w ciążę około pół roku po założeniu własnej działalności. Byłam tą szczęściarą, która jedynie puchła w oczach i była nieco senna, ale ominęły mnie wszystkie bardziej uciążliwe dolegliwości, charakterystyczne dla pierwszego trymestru. Z Tobą może już nie być tak łatwo. Każda z nas jest przecież inna. Powinnaś mieć tego świadomość.

Oczywiście, możesz zawiesić działalność gospodarczą w dowolnym momencie, ale… wówczas przestajesz zarabiać, a jak wiadomo magiczne pięćset plusy nie wystarczają na zaspokojenie nawet najbardziej podstawowych potrzeb powiększającej się rodziny.

Nie polecam też zakładania, że Twoje dziecko na pewno będzie aniołkiem, bo z reguły jest całkowicie odwrotnie. A nawet jeśli Ci się uda (Ty szczęściaro!), to są jeszcze takie atrakcje jak ząbkowanie, bunty dwulatków, choroby i inne kwestie, które utrudnią Ci codzienne funkcjonowanie.

Czy to oznacza, że masz się poddać? Oczywiście, że nie! Urodziłam dziecko, nawet na chwilę nie przestałam pracować i żyję. Nawet całkiem dobrze. Chcę Ci jednak uświadomić, że musisz się przygotować również na realizację tych trudnych scenariuszy (witaj pandemio!) oraz na wszystko, co w tym momencie trudno jest Ci sobie wyobrazić. Bycie mamą to istny rollercoaster. 🙂

I wsadź sobie w kieszeń te „mądre” artykuły, które mówią, że wszystko da się samodzielnie ogarnąć, bo się nie da. Jeśli nie masz wsparcia ze strony bliskich (męża, partnera, siostry, brata, babć, dziadków czy przyjaciółek) może być Ci po prostu zbyt ciężko. Zwłaszcza na tym pierwszym etapie. Nie bój się prosić o pomoc. To żaden wstyd! 🙂

pracująca mama

To co… dać sobie spokój?

Nie! Przyznaję, że ten artykuł jest nieco pesymistyczny lub po prostu REALISTYCZNY, ale jeśli już wiesz „z czym to się je”, może będzie Ci łatwiej podjąć właściwą dla siebie decyzję. Posiadanie własnej firmy, bycie sobie żaglem, sterem i okrętem, to naprawdę świetna sprawa. Warto jednak zawsze poznać wszystkie cienie, zanim nastawimy się na życie w blasku. 😉

Warto zapamiętać

  • Własna firma to kiepski pomysł, gdy Twoją jedyną motywacją jest ucieczka z etatu.
  • Prowadzenie działalności gospodarczej (zwłaszcza jednoosobowej) często sprawia, że work-life-balance jest tylko pięknym sloganem.
  • Pogodzenie macierzyństwa i pracy „na swoim” nie jest kwestią mitycznej ORGANIZACJI, ale wsparcia, jakie możesz potencjalnie uzyskać od innych ludzi.
  • Mimo wszystko, nic nie daje takiej wolności i satysfakcji, jak praca tylko i wyłącznie pod swoim nazwiskiem. 🙂